Ostatnio brałam udział w dyskusji, podczas której m.in. przewijał się temat – czy warto mieć stronę www swojej kancelarii.
Pierwsza myśl, która od razu w zasadzie mnie uderzyła to OCZYWIŚCIE, że tak!
Strona www to przecież nasz pierwszy kontakt z Klientem, nasza wizytówka, nasze okno na Świat!
Gdzie Klient ma szukać informacji o nas, jak nie na naszej stronie internetowej?
I wtedy zaczęłam się zastanawiać. Czy aby zawsze na pewno.
Bo dobra strona internetowa to nasza chluba i powód do dumy. Ale co tak naprawdę znaczy „dobra”?
Czy kolorowa? Czy stonowana? Czy nowoczesna? Czy raczej konserwatywna? Czy z aktualnościami i nowościami, czy raczej bardziej wizytówkowa?
Nad gustami się nie dyskutuje – tak kiedyś powiedział klasyk i nie można się z tym nie zgodzić, ale….strona www ma przecież spełniać jakąś funkcję, a nie być tylko przysłowiową „sztuką dla sztuki”.
IMHO dobra strona www to taka, która naprawdę odzwierciedla nas i naszą działalność.
Nie warto pisać, że znamy się na wszystkim, bo cytując reklamę pewnego szamponu „jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego”.
Nie warto też pisać, że jesteśmy najlepsi, najszybsi, najskuteczniejsi i naj…, naj…, naj…, bo po pierwsze podpada to już pod kodeks etyki, a po drugie brzmi mało wiarygodnie. Zawsze Klient może bowiem spytać – „Tak? A jak to Pan/Pani Mecenas zmierzył/zmierzyła i jaki był punkt odniesienia?”
To co warto?
Warto, żeby strona www była czytelna, bo w końcu robimy ją dla naszych Klientów, a nie nas samych i to Klient powinien z łatwością znaleźć na niej to, czego szuka.
Warto, żeby była responsywna – czyli otwierająca się na urządzeniach mobilnych. Sama 85% treści czytam z mojego Iphone’a i nie wiem, jak Was, ale mnie strrrrasznie wkurza, jak czyjaś strona rozjeżdża się i po prostu nie daje się czytać.
I warto, żeby angażowała Klienta. Co to znaczy? Aby zawierała tzw. „Call to action”, czy „wzywała” Klienta do interakcji z nami.
Co to w praktyce oznacza? Dla przykładu. Prowadzisz bloga prawniczego? Zaproś Klienta do newslettera. Nie masz newslettera? Stwórz go. Wydałeś handbooka, e-booka, czy innego booka? Zaproponuj odwiedzającemu Twoją stronę potencjalnemu Klientowi, że mu go prześlesz. I wiele, wiele innych.
Wiem. Pewnie teraz usłyszę, że większość Klientów macie z polecenia i po co Wam strona internetowa.
Jednak wierzcie mi – na 101% pierwsze co zrobi osoba, której Was polecono, to wrzuci w wyszukiwarkę Wasze nazwisko.
I to jaką stronę zobaczy wiele jej powie o Was. A co jak zobaczy jakąś totalną amatorszczyznę? A co jak nic nie zobaczy, bo po prostu nie masz strony?
Zostawiam Was z tą myślą.