Czy reklama porównawcza w zawodach prawniczych looks good?

Udostępnij na:

Facebook
LinkedIn
Twitter
Email

Udostępnij na:

Facebook
LinkedIn
Twitter

Nie ukrywam i nigdy nie ukrywałam, że chcę być prawnikiem nowoczesnym.

Cóż to według mnie oznacza? Z pewnością współpracę z Klientem w oparciu o nowe technologie, ale przede wszystkim bytność w Internecie, na wielu płaszczyznach, w tym social mediach.

Z tego właśnie względu pojęcia marketing prawniczy, blogowanie prawników i prawnicze webinary nie są mi obce.

Z radością obserwuję coraz większą część moich Kolegów z różnych zawodów prawniczych, który aktywni są w blogosferze. Widzę obecność pomocnych publikacji nt. blogów prawniczych, które bez wątpienia działalność tę ułatwiają. (Polecam wszystkim np. Pamiętnik adwokata – Rafała Chmielewskiego).

Nie ukrywam, że z punktu widzenia osoby, która prowadzi trzy blogi cieszy mnie ta aktywność, bo świadczy to bez wątpienia o tym, że coraz większa grupa prawników ma świadomość możliwości, jakie daje blogowanie i funkcjonowanie w Internecie, a co równie ważne, że ja sama idę z moimi aktywnościami w dobrym kierunku.

Niestety mam jedno „ale”.

Tworząc swoje treści nigdy nie naruszam jednej, według mnie, złotej zasady – jako adwokat nie umniejszam kompetencjom moim kolegom z innych grup zawodowych.

Nie jest dla mnie istotne, że ktoś jest radcą prawnym, czy rzecznikiem patentowym, podczas gdy ja dzierżę tytuł adwokata. Nie wskazuję i nie badam statystyk, ilu moich kolegów z branż innego koloru „położyło” sprawy z dziedziny, którą się zajmuję.

Szanuję wszystkich. I „zielonych” i „niebieskich” i tych bez togi. Każdy z nas ciężko zarabia na przysłowiowy chleb i w każdym naszym zacnym towarzystwie są zarówno orły, jak i wróble. Geniusze i partacze. Prawnicy wybitni i Ci trochę słabsi.

Chwalmy się zatem swoimi kompetencjami, sukcesami i dokonaniami.
Jestem jak najbardziej za. Chętnie doszkalam się czytając blogi moich kolegów zawodowych.

Mam tylko jedną prośbę do kolegów z innych branż. Nie starajmy się budować naszej pozycji w oparciu o to, że statystyki pokazują, że jeden zawód robi pewne sprawy gorzej, niż nasz. Klasyk bowiem mawiał, że jest kłamstwo, wielkie kłamstwo i statystyka.

Proszę nie zrozumieć mnie źle – jestem za specjalizacją i to nawet bardzo wąską. Uważam, że specjalizacja w naszym zawodzie to przyszłość. Jednak może niech każdy sam decyduje, w czym chce się specjalizować, a rynek to pozytywnie, (bądź negatywnie) zweryfikuje. Jako koledzy zawodowi, nawet z innych korporacji nie musimy tego robić. Bo chyba nie o to w tym wszystkim chodzi.

A takie porównywanie się dla mnie osobiście doesn’t look good. Sorry.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Pozostałe wpisy

Rycząca czterdziestka i dziecko

Tak. Jestem czterdziestką i jestem z tego dumna. Taka refleksja z okazji kolejnych już 40 urodzin ;). Nie będę zaklinać rzeczywistości, że czterdziestka to nowa ...
CZYTAJ WIĘCEJ →

Pustka

Od miesiąca praktycznie nic nie napisałam. Czuję totalną pustkę, a z drugiej strony 100000000000000 myśli przebijających się do mojej głowy. Ktoś kiedyś dawno napisał „obyś ...
CZYTAJ WIĘCEJ →

Full profeska

To był ciężki tydzień. I nie chodzi mi bynajmniej o to, że miałam dużo pracy. Pojęcie „dużo pracy” jest bowiem względne. Uważam, że każda kobieta ...
CZYTAJ WIĘCEJ →

Praca zdalna

Praca zdalna – niespełnione marzenie wielu osób na etacie, jak i pracujących B2B, siedzących w biurze długie godziny. Czy to naprawdę takie spełnienie marzeń? Jak ...
CZYTAJ WIĘCEJ →

Najtrudniej jest wrócić

Podobno najtrudniej jest zacząć. Zacząć ćwiczyć, biegać, pisać. I trochę to prawda i trochę nieprawda. Dla mnie najtrudniej było wrócić. Wrócić do pisania (swoją drogą ...
CZYTAJ WIĘCEJ →

Planowanie wakacji

Kiedy myślicie o wakacjach to o czym tak dokładnie? Ja o przysłowiowym świętym spokoju najczęściej. Potem jednak z reguły zaczynam się zastanawiać, co to w ...
CZYTAJ WIĘCEJ →
Scroll to Top
Skip to content