Zainspirowana cyklicznymi artykułami pojawiającymi się na różne tematy, a przede wszystkim wywiadem z Radkiem Ratajczakiem, który w fantastycznie zrozumiały sposób wyjaśnia czym jest design thinking w „Odleć, a potem zmieniaj” (Wysokie Obcasy Extra wydanie październikowe 2017), postanowiłam „wyjść” do moich potencjalnych Klientów i w swoim cyklu pytać Was o różne rzeczy dotyczące relacji z prawnikiem.
Pytać o to, jakbyście widzieli mnie, jako adwokata, moją pracę, spotkania ze mną, mój ubiór, sposób komunikowania, miejsca spotkań i wiele, wiele innych.
Pytać o to, co myślałam, że wiem już dawno, a tak naprawdę – cytując klasyka „Wiem, że nic nie wiem”.
Tak więc dziś po raz pierwszy pytam, bo nie wiem.
Gdzie chcielibyście się ze mną spotykać?
Zakładamy, że jestem Waszym prawnikiem. Albo lepiej mam dopiero nim zostać.
Gdzie chciałbyś się ze mną spotkać?
U mnie w biurze zwanym kancelarią? U Ciebie w firmie? A może ważne jest dla Ciebie pierwsze spotkanie zapoznawcze gdzieś na neutralnym gruncie? Może wolisz po raz pierwszy spotkać się ze mną na kawie, śniadaniu, lunchu?
Ciekawa jestem, bo w sumie to nie wiem. Dlatego pytam.
Kiedyś w jednym z moich artykułów wspominałam, że to ja jestem dla Klienta i mogę świadczyć moją pomoc prawną tam, gdzie sobie życzy (w granicach rozsądku oczywiście :).
W takim razie gdzie jest to „tam”?
Żyjemy w nowoczesnych czasach. Biznesy robimy na wszystkim i wszędzie. Czy to przekłada się także na kontakt prawnik – Klient?
Jakie są Twoje preferencje i oczekiwania w tym zakresie?
Opowiesz mi o Tym?