Niektórzy boją się bankructwa, inni śmierci, jeszcze inni whisky, bo po whisky niczego się nie boją.
Czego boję się ja?
Trudny czas przede mną. 2017 rok to rok pełen wyzwań. Cały czas rozkręcamy kancelarię IP Legal, uruchomiliśmy Instytut Prawa Mody, do tego szereg projektów szkoleniowych dot. Fashion Law i dwa blogi: Adwokata Myśli Nieuczesane i Look of Law.
Na dodatek dokładnie za dwa dni, tj. 22.02.2017 czeka mnie dość skomplikowana operacja (efekt szaleństw za małolata na nartach). Trochę tego dużo jak na jedną Magdę Korol.
No więc czego się boję?
Nie boję się, że przez najbliższe pół roku będę śmigać o kulach (tak – śmigać to w moim przypadku dobre słowo:), nie boję się, że będę musiała leżeć (w moim przypadku to trochę ciężki temat ;), nie boję się też, że pozawalam terminy, bo mam za sobą super zespół, który wspiera mnie każdego dnia.
Boję się, że gdyby poszło coś nie tak, to co z wszystkimi moimi planami na następne 50 lat i więcej, co z moimi bliskimi, których kocham nad życie, co z podróżami i wypadami na kite, które uwielbiam, co z wake i co z nartami, o snowboardzie, którego bardzo chcę się nauczyć nie wspomnę? :(.
Co z millionem innych rzeczy, które chciałam zrobić, zobaczyć i przeżyć?
Kurcze, naprawdę trzeba żyć – jest później, niż się wydaje.
Kochani trzymajcie za mnie kciuki i cieszcie się każdym dniem – Carpe diem – to naprawdę ma znaczenie.
Serio. Serio.