Wszędzie trąbi się o tym, żeby szukać równowagi między pracą, a życiem prywatnym.
Podczas tegorocznych wakacji jeździłam dość sporo/czasami zmieniałam tylko miejsce wykonywanej pracy i przy okazji miałam trochę czasu, żeby o tym pomyśleć.
Czyli jak znaleźć ten balans i na czym on polega?
Czy oznacza, żeby wraz z wybiciem jakiejś określonej godziny (15:00, 17:00, czy 19:00), zamykać się na pracę i znikać?
Nie wierzę w to, że którykolwiek z moich Klientów mając bardzo pilną sprawę czułby się komfortowo we współpracy ze mną, gdybym poinformowała go, że nigdy nie odbieram telefonów np. po godzinie 17:00.
Czy to oznacza, że odbieram zawsze, wszędzie i w każdym momencie?
Zdecydowanie nie.
Zamknięcie się na pracę bez względu na to czy o godzinie 15:00, czy 19:00 przy prowadzeniu własnej działalności gospodarczej, tak jak ma to miejsce w moim przypadku, to swoista mission impossible. Pozornie niewykonalna, a jednak tak! Czyli jak? ;).
Myślę że w pojęciu work-life balance chodzi o to, żeby wyczuć moment, kiedy należy pracować więcej, bo wymaga tego sytuacja, a kiedy należy powiedzieć dość.
Wydaje mi się, że nie chodzi tu o wskazywanie konkretnych godzin, sztywnych ram czasowych, bo nie na tym polega praca prawnika, aby być sztywnym (pomimo że niektórzy tak twierdzą i tak właśnie chcieliby widzieć moją grupę zawodową ;).
Moim zdaniem cechą dobrego prawnika, jego zaletą nie do przecenienia jest właśnie elastyczność.
Elastyczność, która pozwala skupić się na pracy, w okresie jej kumulacji i wykonać ją dobrze pomimo, że będzie wiązało się to z wielogodzinną pracą, niejednokrotnie nawet po kilkanaście godzin dziennie.
Elastyczność, która pozwala również skupić się na pracy z laptopem w każdym zakątku świata. Wierzcie mi, że pracować można nawet na stoliku plażowym pod palmą, jeżeli wymagają tego okoliczności (znam to, lekko nie jest, gdy wszyscy wokół sączą drinki z palemką, ale da się-mam to bardzo dobrze przećwiczone;).
Cechą dobrego prawnika jest również asertywność. Umiejętność powiedzenia dość, kiedy jest taka potrzeba.
A kiedy jest taka potrzeba?
Kiedy intuicja Ci podpowiada Ci, że coś jest nie tak.
Kiedy twoja druga Połówka wiecznie chodzi nadąsana, bo nigdy nie masz dla niej czasu.
Kiedy nie masz chwili, żeby zjeść, albo oddać się 15 minut dziennie swojemu ulubionemu zajęciu.
Oczywiście można te symptomy zignorować, tylko że wtedy z work-life balance na koniec dnia zostanie Ci tylko work.
A chyba nikt z nas nie kocha pracy aż tak bardzo, żeby zostać z nią, i tylko z nią, do końca życia.
Ja, pomimo, że swoją uwielbiam, zdecydowanie nie. A Ty?