Mea culpa-jestem gadającym prawnikiem

Udostępnij na:

Facebook
LinkedIn
Twitter
Email

Udostępnij na:

Facebook
LinkedIn
Twitter

Lubię gadać-przepraszam-rozmawiać 🙂

Z faktami się nie dyskutuje. Lubię i kropka.
Taki mam charakter, taką mam pracę.

Klienci oczekują od adwokata, że będzie potrafił komunikować się w ich imieniu z sądem, kontrahentem, biurem obsługi interesanta i wszystkimi innymi.

No to jestem. Zjawiam się i „gadam” . Dzwonię, negocjuję, dyskutuję i załatwiam.

Ku zadowoleniu Klienta. I fajnie, bo zadowolony Klient to szczęśliwy prawnik. Serio. Kamień z serca, gdy uda się szczęśliwie zakończyć sprawę.

Uścisk dłoni i zazwyczaj komentarz: „Pani Mecenas to potrafi zagadać” . Najs.

To, że talent do konwersowania mam wiedzą wszyscy, którzy mnie znają.

Tyle, że tu nie chodzi o samo „tokowanie”. Chodzi o to, żeby mówić z sensem, najlepiej w jakimś celu, a nie uprawiać przysłowiową sztukę dla sztuki.

Czasami do szału doprowadzają mnie osoby, które nie mogąc „dopłynąć do brzegu”, celebrują godzinami dźwięk swojego głosu. Na koniec takiego wywodu wypada tylko spytać: „ale o co chodzi?”

Czasami pewnie i ja doprowadzam tak innych do szału.

To jak odróżnić jedno od drugiego?

Kiedy mówię z sensem, a kiedy już zbyt długo przynudzam?

Trudna sztuka. Przy oczywistym założeniu, że mówisz najpiękniej, najlepiej, oczywiście wyłącznie sensownie i na dodatek masz przyjemny tembr głosu – czasem ciężko dojść do tego, kiedy kończy się Twój konkret, a zaczyna wodolejstwo.

Dla mnie osobiście złotą zasadą jest:”Powtórz maksymalnie dwa razy to, co miałaś powiedzieć”.

Objawami „zewnętrznymi” z kolei jest rozproszony wzrok rozmówcy-jak błądzi wzrokiem, to Cię nie słucha. A zatem bez wątpienia czas kończyć!  

Czasami jednak, najczęściej na gruncie zawodowym, trzeba „poprzynudzać”, bo tego wymaga sprawa, sytuacja, temat mało pasjonujący, ewentualnie inna okoliczność obiektywna.

A co najważniejsze. Warto pamiętać, że to „gadanie” prawnika, które z perspektywy Klienta przychodzi mu tak łatwo (przecież natura obdarzyła nas wszystkich darem mowy!), to duża sztuka-bo nie dość, że poparta wieloletnią edukacją, to jeszcze wyćwiczona podczas niejednej trudnej sytuacji, w której prawnik „gadał” w obronie interesów Klienta.

No i tak mi wyszło refleksyjnie na koniec.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Pozostałe wpisy

Rycząca czterdziestka i dziecko

Tak. Jestem czterdziestką i jestem z tego dumna. Taka refleksja z okazji kolejnych już 40 urodzin ;). Nie będę zaklinać rzeczywistości, że czterdziestka to nowa ...
CZYTAJ WIĘCEJ →

Pustka

Od miesiąca praktycznie nic nie napisałam. Czuję totalną pustkę, a z drugiej strony 100000000000000 myśli przebijających się do mojej głowy. Ktoś kiedyś dawno napisał „obyś ...
CZYTAJ WIĘCEJ →

Full profeska

To był ciężki tydzień. I nie chodzi mi bynajmniej o to, że miałam dużo pracy. Pojęcie „dużo pracy” jest bowiem względne. Uważam, że każda kobieta ...
CZYTAJ WIĘCEJ →

Praca zdalna

Praca zdalna – niespełnione marzenie wielu osób na etacie, jak i pracujących B2B, siedzących w biurze długie godziny. Czy to naprawdę takie spełnienie marzeń? Jak ...
CZYTAJ WIĘCEJ →

Najtrudniej jest wrócić

Podobno najtrudniej jest zacząć. Zacząć ćwiczyć, biegać, pisać. I trochę to prawda i trochę nieprawda. Dla mnie najtrudniej było wrócić. Wrócić do pisania (swoją drogą ...
CZYTAJ WIĘCEJ →

Planowanie wakacji

Kiedy myślicie o wakacjach to o czym tak dokładnie? Ja o przysłowiowym świętym spokoju najczęściej. Potem jednak z reguły zaczynam się zastanawiać, co to w ...
CZYTAJ WIĘCEJ →
Scroll to Top
Skip to content