Ostatnio, w wyniku osobistych doświadczeń, zaczęłam się zastanawiać – dlaczego jesteśmy dla siebie takimi wilkami?
Dlaczego tak boli sukces innych? Dlaczego tak bardzo przeszkadza to, że inni wykonują swoją pracę z uśmiechem? Że chce im się chcieć, że uparcie i konsekwentnie dążą do wyznaczonego celu?
Człowieku – wilku…obudź się. Przejrzyj na oczy. Przetrzyj je z dwa razy, albo i trzy. Wyczyść uszy i posłuchaj.
Nie ma NIC za darmo. Zapamiętaj to. Wszystko co masz (albo i nie masz) zawdzięczasz tylko sobie i swojej ciężkiej pracy (albo ciężkiemu lenistwu).
Sukcesu – każdego (i osobistego i zawodowego) nie buduje się w 5 minut. To CIĘŻKA praca rozłożona na lata!
I niby to wszystko wiesz, niby wiesz, bo wrzucasz na swojego walla zdjęcie-obrazek, z którego jasno wynika, że sukces jest jak góra lodowa – czyli to co widzisz to jakieś kilka procent tego, co osoba, która odniosła sukces musiała zrobić, żeby do niego dojść.
Niby wiesz, że lekko nie jest, bo zauważasz, że ludzie, którzy osiągają sukces są aktywni od rana do wieczora, a jeszcze ciągle znajdują czas dla siebie, rozwoju swoich pasji i zainteresowań, a przede wszystkim dla bliskich.
Niby to wszystko wiesz. I co z tego, skoro idziesz po linii najmniejszego oporu i potrafisz tylko ślepo zazdrościć i złośliwie komentować?
Człowieku – wilku… ogarnij się. Weź się w garść, znajdź pomysł na siebie i go realizuj. Nie patrz na innych. Prowadź kalendarz. Doceniaj każdą minutę życia – nie marnuj jej na bzdury i bimbanie. Wyznaczaj cele i się ich trzymaj.
A przede wszystkim nie zazdrość innym. Nie oceniaj. Nie obgaduj. Nie wiesz, jak ciężko musieli pracować na swoje szczęście.
Ja mocno Ci kibicuję i zapewniam Cię, że naprawdę ucieszę się z Twojego sukcesu, tak jak ze swojego.
W końcu fajnie otaczać się szczęśliwymi i spełnionymi ludźmi.
Niech moc będzie z Tobą.