Adwokat nowoczesny – jaki jest?

Udostępnij na:

Facebook
LinkedIn
Twitter
Email

Udostępnij na:

Facebook
LinkedIn
Twitter

Czyli o tym, że nie muszę siedzieć za biurkiem, żeby dobrze wykonywać swoją pracę.

Czy naprawdę dobrego prawnika poznaje się po tym, jaką ma kancelarię? Że jak wchodzi się do biura, to pierwsze co widać to rzędy pracujących w pocie czoła aplikantów? Czy o kompetencji adwokata świadczy duże dębowe biurko, za którym siedzi, kiedy nas przyjmuje?

No chyba niekoniecznie.

W każdym razie nie jest to mój sposób prowadzenia praktyki i uprawiania zawodu.

W dobie Internetu, social mediów, ciągłych podróży i swobodnego przepływu kapitału, osób i usług – prawnik nie może pozostać obojętny na zmiany zachodzące w społeczeństwie.

Kontakt z Klientem przez Skype? Dlaczego nie? Pisanie przez komunikator? Co w tym złego?

Czy konsultacja udzielona przez Skype, czy messenger jest merytorycznie gorsza od tej na czerpanym papierze?

Może jest mniej efektowna, ale czy Klientom naprawdę chodzi o to, żeby we współpracy z adwokatem zostać „rzuconym na kolana” rozmachem, z jakim działa nasz mecenas?

Czy nie jest trochę tak, że w takim na maxa ekskluzywnym i nie ukrywajmy, sztywnym otoczeniu Klient czuje się jednak nieswojo?

Nie wiem. Może na prezesach wielkich spółek robią wrażenie takie rzeczy.

Nie wiem, bo pracuję dla branży kreatywnej, która ceni sobie biznesowe, ale przede wszystkim normalne podejście do Klienta.

Branży, która lubi, gdy prawnik to osoba myśląca kreatywnie i nie tworząca przy tym niepotrzebnych barier.

Branży, która ceni fachową wiedzę, ale podaną w przystępny sposób.

Klient życzy sobie informacji przez FB? Dostanie przez FB. Chce przedyskutować temat przez Skype? Nie ma sprawy! Chce wypić ze mną kawę w kawiarni obok kancelarii zamiast w kancelarii i skonsultować szybko jakiś temat – nie ma problemu.

Usłyszałam ostatnio od mojego korporacyjnego kolegi, że on nie prowadzi działalności zawodowej w kawiarniach.

I naszła mnie taka oto konstatacja.

Ja prowadzę działalność tam, gdzie Klient sobie życzy. W końcu to ja jestem dla niego, a nie odwrotnie.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Pozostałe wpisy

Rycząca czterdziestka i dziecko

Tak. Jestem czterdziestką i jestem z tego dumna. Taka refleksja z okazji kolejnych już 40 urodzin ;). Nie będę zaklinać rzeczywistości, że czterdziestka to nowa ...
CZYTAJ WIĘCEJ →

Pustka

Od miesiąca praktycznie nic nie napisałam. Czuję totalną pustkę, a z drugiej strony 100000000000000 myśli przebijających się do mojej głowy. Ktoś kiedyś dawno napisał „obyś ...
CZYTAJ WIĘCEJ →

Full profeska

To był ciężki tydzień. I nie chodzi mi bynajmniej o to, że miałam dużo pracy. Pojęcie „dużo pracy” jest bowiem względne. Uważam, że każda kobieta ...
CZYTAJ WIĘCEJ →

Praca zdalna

Praca zdalna – niespełnione marzenie wielu osób na etacie, jak i pracujących B2B, siedzących w biurze długie godziny. Czy to naprawdę takie spełnienie marzeń? Jak ...
CZYTAJ WIĘCEJ →

Najtrudniej jest wrócić

Podobno najtrudniej jest zacząć. Zacząć ćwiczyć, biegać, pisać. I trochę to prawda i trochę nieprawda. Dla mnie najtrudniej było wrócić. Wrócić do pisania (swoją drogą ...
CZYTAJ WIĘCEJ →

Planowanie wakacji

Kiedy myślicie o wakacjach to o czym tak dokładnie? Ja o przysłowiowym świętym spokoju najczęściej. Potem jednak z reguły zaczynam się zastanawiać, co to w ...
CZYTAJ WIĘCEJ →
Scroll to Top
Skip to content