Od miesiąca praktycznie nic nie napisałam. Czuję totalną pustkę, a z drugiej strony 100000000000000 myśli przebijających się do mojej głowy.
Ktoś kiedyś dawno napisał „obyś żył w ciekawych czasach”. Ale żeby aż tak? I czy na pewno czasy, w których żyjemy można uznać za ciekawe?
Szczerze, to mam serdecznie dość. Dość tych wszystkich komunikatów. O niepomaganiu. O pomaganiu. O pomaganiu tylko niektórym, bo przecież kolor skóry przy pomaganiu ma dla niektórych fundamentalne znaczenie, co osobiście uważam za podłość i szczyt hipokryzji. O stereotypach, które są stale obecne i żywe. O indolencji i ignorancji władzy, o przekrętach i ciągłych nadużyciach, o dzieleniu społeczeństwa, o ograniczaniu wolności. O tym, że trzeba robić swoje w biznesie. O tym, że trzeba być wdzięcznym za to, co się ma. O tym, że warto pomagać. O tym, że trzeba być silnym i dzielnym i że inni mają gorzej.
Przeczytałam jakiś czas temu, że z jednej strony radzi się nam (ludziom/społeczeństwu), że w tak trudnych czasach musimy dbać o swoje zdrowie psychiczne, żeby nie dać się pożreć swoim lękom, a z drugiej strony media 24/7 biją w nas komunikatami – im bardziej drastycznymi, przerażającymi i sensacyjnymi tym lepiej. I jak to wszystko dźwignąć? Jak wstawać rano, szukać pozytywów i np. prowadzić swój biznes, choćby po to, żeby innym pomagać?
Trochę nie mam pomysłu. Może Ty masz?
Czuję za to pustkę i smutek. Już od miesiąca. Mimo tego, że działam, że jestem aktywna, że pracuję i opiekuję się moją Córeczką. I choć BARDZO doceniam to, co mam, to ciężko mi cieszyć się, kiedy dookoła dzieje się tyle tragicznych i przykrych rzeczy.
I tak sobie myślę, że w totalnie kiepskich czasach przyszło nam żyć.
Masz podobnie?
Chyba najlepsze, co mogę zrobić w tym czasie dla siebie, to z dużą ostrożnością podchodzić do wszystkich sensacyjnych newsów, którymi na każdym kroku próbuje się mnie przestraszyć, weryfikować to, co zamierzam przekazywać dalej (nawet jeżeli chodzi o prośby o pomoc, a może to właśnie w szczególności należy dokładnie sprawdzać) i ograniczyć ilość przyswajanych informacji, bo moja biedna głowa nie jest w stanie ich wszystkich przeprocesować i przeżyć.
Daj znać, jak Ty sobie radzisz,…a przede wszystkim trzymajmy się.
Magda.